wtorek, 29 września 2015

Nieogarnięte filmiki dla niecierpliwych

Dla wszystkich łaknących informacji o Brylancie i reszcie kompanii mam dwie wiadomości.
Jak to zwykle bywa, dobrą i złą.

Zła jest taka, że choć na dziś miałam zaplanowane intensywne robienie zdjęć, nie zrobiłam ani jednego. Gdyż ganiałam za uciekinierem Tadeuszem i jego marylkowym haremem.

Dobra jest taka, że w międzyczasie ganiania udało mi się kilka razy wyciągnąć telefon i porobić jakiekolwiek filmiki. Z naciskiem na jakiekolwiek, gdyż ich jakość nie powala. Że nie wspomnę o mojej nieogarniętej narracji.

No, ale z braku pięknych, sielankowych dopracowanych zdjęć, oto filmiki:
(prosto z telefonu, edycji brak, gdyż czasu brak)










środa, 9 września 2015

Dużo kartonów, pracy, ceramiki, słoików i jeden koń

Dużo kartonów poprzedzone zostało etapem Dużo Remontu. Wyglądało to tak:






Po mordędze przeprowadzki dotarliśmy szczęśliwie do uciech wiejskiego życia. Sielanka została nieco zakłócona przez wspomniane wcześniej kartony, które złośliwie zalegają w malowniczych stertach, piramidach, wieżach i innych cudach architektonicznych.
Z tego powodu nie zademonstruję uroczych, wiejskich wnętrz. Może następnym razem. Przyczyną nierozpakowanych kartonów jest zaś...
Dużo pracy.
Dużo, ale przyjemnej. Zostałam zaproszona do współpracy z Żelaznym Tyglem Walońskim. Piastuję tam funkcję garncarza, zwiedzający turyści mogą popatrzeć jak dawniej powstawała ceramika, oraz posłuchać moich glinianych opowieści. 
Chętnych na więcej zdjęć zapraszam do Inkwizycji, która napisała właśnie o Tyglu. Post jeszcze ciepły.
Siedzenie w skansenie powoduje skutki uboczne w postaci
Dużo ceramiki.
Oto ułamek tego co ostatnio stworzyłam:














Zdjęcia ceramiki są własnością Tygla.

Wieczorami nadchodziła zaś pora na
Dużo słoików.
W tej kwestii jestem ledwie inkwizycyjnym przydupasem, co nie zmienia faktu, że słoiki to dosyć wieczorożerny temat. 



 Słoiki doczekają się jeszcze sesji zdjęciowej godnej ich urody. Nie omieszkamy opublikować jej wyników.

W całym tym rozgardiaszu musi znaleźć się miejsce na przygotowania do przyjazdu
Jednego konia.
Szacowny gość zawita do nas już niedługo, powiększając tym samym nasze kopytne stado. Gość znany już skądinąd blogosferze niedługo doczeka się nowej wzmianki, jak tylko zadomowi się w swoim nowym domu.
Trzymajcie kciuki!