Ponieważ ja swoje prace pamiętam, ale jak tu opowiedzieć komuś innemu o kolorze szkliwa, fakturze gliny i jej kształcie bez pokazania fotografii?
Gdybym konsekwentnie, od początku uwieczniała własną twórczość glinianą, była bym teraz właścicielką kolekcji pełnej okazów wszelkiej maści. Część rozczulała by nieporadnością, niektóre budziły by dumę, inne zażenowanie. Do wszystkich miło było by wrócić.
Ale dosyć marzeń. Ponieważ pracownia wciąż w budowie i nowych prac nie widać, mam zamiar wycisnąć z moich skromnych archiwów co się da.
Tutaj na przykład cudownie odnalezione zdjęcia sporej misy.
Faktura misy powstała na skutek systematycznego odciskania w niej małego kamyczka.
Tutaj cytrynnik, czyli maleńkie naczyńko na pół cytryny.
Podkładki pod gorące kubki lub garnki. Nie straszna im żadna temperatura.
Stylizowana na starą maselniczka na pół kostki masła.
Dwie ogniste miseczki, mogą być na orzeszki. Najlepiej pikantne.
Korale z różnych rodzajów gliny. Ogromne, jak na korale oczywiście.
Towarzystwo mieszane grzeje się w słońcu.
Ostrzegam, że po kolejne zdjęcia będę wędrować do czasów bardzo zamierzchłych.
Autorem bloga jest Ada Komorek, pseudonim Thrima.
Cała treść bloga jest chroniona prawem autorskim. Pełne prawa do tekstów ma autor bloga i zabrania się kopiowania oraz rozpowszechniania bez podawania źródła i wykorzystywania w celach komercyjnych.
Jeśli chcesz wykorzystać jakieś treści zamieszczone na blogu daj mi o tym znać, na pewno się dogadamy.
Jeśli dowiem się o bezprawnym wykorzystywaniu moich treści, będę szczuć adwokatami i własną osobą bez litości.
Cała treść bloga jest chroniona prawem autorskim. Pełne prawa do tekstów ma autor bloga i zabrania się kopiowania oraz rozpowszechniania bez podawania źródła i wykorzystywania w celach komercyjnych.
Jeśli chcesz wykorzystać jakieś treści zamieszczone na blogu daj mi o tym znać, na pewno się dogadamy.
Jeśli dowiem się o bezprawnym wykorzystywaniu moich treści, będę szczuć adwokatami i własną osobą bez litości.
Jakie ładne! Zieleni wszyscy już łakną, a te ogniste kolory pięknie rozgrzewają.
OdpowiedzUsuńSmakowicie zaopatrzona ta spiżarnia ;-)
Ściskam czule;)
Dzięki Thrimo, tylko nie zastrzyk. Odziedziczone po szanownej Mamusi zdolności do wskrzeszania wystarczą mi do wygrzebania się spod ściółki. Kocie ogonisko z pierwszego wpisu to też podziałało jak motywator.
OdpowiedzUsuńCeramika cudna,misa jak wielka limonka, maselniczka , kocham takie przedmioty, z przyjemnością, a i co tu ukrywać i z zazdrością, pogapię się nie raz, więc czekam póki co na więcej cudownych odnalezień zdjęć.
Nazwa przybytku Farma Form bardzo trafiona i chwytliwa.
Ukłony dla czułej Mamusi, muszę i do niej zapukać.
A możesz jeszcze przedstawić celebrytę/tkę ze zdjęcia na prawym pasku?
Pozdrawiam
rubinelka
witaj♥- miło mi, ze poznaję Cię "osobiscie" bo dotychczas tylko przez słowa zachwytu z ust Mamy Twej, a i wytwory są mi znane, często u Ori sie pojawiały- mam nadzieję, że teraz bedziesz ich wiecej pokazywac.
OdpowiedzUsuńCałuski i miłego blogowania!!
Maselniczka rządzi!!!!!!!!!!!!!!!!czekamy na więcej:)
OdpowiedzUsuńJuż zachwycałam się Twoimi pracami, tylko nie pamiętam czy było to na blogu Mamy czy w sklepiku u Ori. Piękne i dowcipne. Cytrynnik na pół cytryny mnie rozbawił:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Hania:)))
Piękne zdjęcia. Rządzi KOLOR. Maselniczka cudowna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj Ada, przywiała mnie tu kochana I.
OdpowiedzUsuńCeramika to coś czego ja wcale nie umiem ale ułomność ta wcale nie przeszkadza mi aby się nią zachwycać :)). Maselniczka i jej kolor jest zupełnie wyjątkowa.
Ciepło pozdrawiam imienniczkę mojej córci :)
Witaj Ada, przywiała mnie tu kochana I.
OdpowiedzUsuńCeramika to coś czego ja wcale nie umiem ale ułomność ta wcale nie przeszkadza mi aby się nią zachwycać :)). Maselniczka i jej kolor jest zupełnie wyjątkowa.
Ciepło pozdrawiam imienniczkę mojej córci :)