Mówiłam już, że uwielbiam robić korale? Co prawda nie posiadam żadnych na własność ale wykonywanie ich sprawia mi ogromną frajdę. Takie malutkie formy można sobie bezstresowo dłubać wieczorową porą, rozmyślając o różnościach.
Mam jeszcze trochę archiwalnych zdjęć korali, najwyższa pora pokazać je tutaj.
Oto one:
Na zakończenie zwyczajowo Lukas, który opanował sztukę zjadania agrestu prosto z krzaka i tym samym oszczędził mi zbierania owoców z niższych gałązek.
Agrestowy smakosz i pomocnik :)
OdpowiedzUsuńLukas jest najpilniejszym pomocnikiem jeśli w grę wchodzi konsumpcja.
Usuńfajny naszyjnik:))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńKorale cudne. Takie "moje". Czasem robię sobie też. A Lukas, jak moja Jota świętej pamięci. Wszystko sobie z krzaczków zbierała, od jagód w lesie, po pomidory w ogrodzie. Była smakoszką. Widzę, że i Lukas do smakoszy należy. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOwca Rogata vel Pacjan
nie loguje mnie bloger
Pacjanie coś podły ten Bloger dla Ciebie, trzeba go przywołać do porządku.
UsuńA Lukas owszem, chętnie poczęstuje się i owockiem z krzaczka, i zdegustuje ziemniaczane obierki z kompostownika.
Pozdrawiam także, nie mniej serdecznie.
Korale do zakochania :)
OdpowiedzUsuńMoja Kama uwielbia maliny, ale ona czeka aż zerwę z krzaka i robi wszystko, żeby poczęstować się :)
A o czymże tak sobie rozmyślasz, lepiąc korale, ciekawam? Może o naszej świetlanej i sielskiej przyszłości, kózkach i konikach, zielononózkach i biegusach? A ona coraz już bliżej...
OdpowiedzUsuńZrywać agrest z kolczastego krzaczka to sztuka ;) ale przecież Lukas smakoszem jest nie tyle, co łakomcem ;)
Ściskam Was (i pamiętam o pierogach)
Lukas jest smakoszem i łakomcem w jednym - gdybyś widziała tą minę degustatora gdy oblizywał lody śmietankowe na rynku...
UsuńA rozmyślam o różnościach. O projekcie domku i hucułach, ale i o liście zakupów i sprzątaniu, albo o pierogach :)
przepiekne, szczegolnie te niebieskie z rudym. Zdolnas! Sciskam
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję. Te korale we właściwym świetle okazują się... Butelkowo zielone :)
UsuńMój pies uwielbiał gruszki:)
OdpowiedzUsuńLukas jeszcze gruszek nie degustował ale sądzę, że bardzo by mu smakowały.
UsuńKorale to moja wielka słabość, aż mi się oczy świecą jak patrzę na Twoje cuda!
OdpowiedzUsuńŚliczne!
Mój pies jest smakoszem wiśni i straszne sztuki wyczynia żeby się do nich dobrać, gdyż to piesek niskopienny, w przeciwieństwie do wiśni;)))
Pozdrawiam!
Nie ma innej rady jak tylko posadzić wiśnie szczepione, niskopienne :) Albo nauczyć psa obsługi drabiny, chyba nawet prościej...
Usuń